poniedziałek, 26 marca 2012

 
Szukam siebie i nie mogę  znaleźć. 
Gdzie jest tamten dzieciak, który miał w sobie wiarę?
Gdzie jest ten uśmiech, który pocieszał innych?
I gdzie jest charakter, który zawsze był silny?


Kocham świat, życie, przyjaciół, rodzinę, ale czasami mam po prostu ochotę przestać istnieć tak byłoby łatwiej...To tyle.
 
 P.S. Brakuje mi Ciebie coraz bardziej.      A wiecie co w tym najlepsze? Że nie mogę powiedzieć tego tylko do jednej osoby.

wtorek, 20 marca 2012

USUNĄĆ?

Dlaczego nie piszę? Bo w moim życiu jest zbyt wiele do opisywania, zbyt wiele uczuć, kłótni, sytuacji, pretensji, przemyśleń wszystkiego. Jakoś łatwiej mi to komuś opowiedzieć niż tu pisać i tak nie będąc pewnym, że ktoś to przeczyta, skomentuje, że kogoś to wgl zainteresuje. Zastanawiam się nad usunięciem bloga...

Co o tym sądzicie?



piątek, 9 marca 2012

9 Marca

Jakoś rzadko tu zaglądam i coraz rzadziej pisze... nie wiem czemu. Może dlatego, że nie czuje potrzeby wypisywania tutaj wszystkiego, bo mam przyjaciółki, a nawet mamę.. :) Ale wypadałoby dać znak życia. Więc doszło parę nowych komplikacji tak tak chłopaki. Ale najpierw o czymś miłym. Więc właśnie wróciłam ze spotkania z moim starym znajomym. Byliśmy na pizzy. Miło spędzony piątek. Świetny chłopak można pogadać o wszystkim choć różnica wieku jakby nie patrzeć duuuża:). Spotkałam się niedawno z Piotrkiem i wygląda na to, że chłopak coś do mnie czuje...te opisy. Natomiast Emil to chłopak, któremu ostatnio się nie wiodło. Było mi go bardzo szkoda, ponieważ po części wiedziałam co przechodzi. Ale muszę trzymać go na dystans, nie chcę mu narobić nadziei, żeby potem nie cierpiał. Choć w sumie jest fajny, ale jak tego nie czuje to nic się z tym nie da zrobić, a na przymus nie mam zamiaru nic robić. To dotyczy obydwóch chłopaków.

Ostatnio miała miejsce niezła sytuacja. Zwykły spacer z Kamilą, na którym przypadkiem poznałyśmy dwóch chłopaków. Jakbym żałowała gdybyś my wtedy nie zaczęli nawzajem do siebie krzyczeć, gdy dzielił nas kawałek drogi. W końcu zeszłyśmy do nich i zaczęliśmy gadać, śmiać się, chłopaki odprowadzili nas pod sam dom. Jeden wziął mój nr. Potem z nim pisałam i poprosiłam go o nr gg do tego drugiego, który już na samym początku mi się spodobał. A.. zapytał czy jego kumpel mi wpadł w oko, a ja od razu powiedziałam bez owijania w bawełnę, że tak. A ten wyskoczył, że chciał mi coś powiedzieć, ale teraz za późno, w końcu go przekonałam i dowiedziałam się, że natomiast ja jemu się podobam... Patologia. Teraz pisze z obydwoma, jutro mamy się nawet spotkać, ale tylko A.. wie jaka jest sytuacja. To w sumie pocieszające, bo czułabym się nie w porządku gdybym pisząc z obydwoma jeden robił sobie nadzieje, a mi się podobał ten drugi, a tak mam jasną sytuacje i A.. wie, że jego kolega mnie interesuje, natomiast jego tylko lubię.



Jutro będzie świetny dzień. Nie dość, że spotkanie z nimi to jeszcze Anitka przyjeżdża <3


Szczerze mogę przyznać, że te liczne spotkania, które mam za sobą odebrały mi nieśmiałość, zdenerwowanie, wstyd. Teraz czuje się pewnie nawet w obcym towarzystwie. Kocham poznawać nowych ludzi, spotykać się z nimi,  spędzać czas, śmiać, płakać, robić różne głupie rzeczy...chyba jestem towarzyska, a to nadaje sens mojemu życiu. Dzięki tym wszystkim ludziom, których znam, o których mogę powiedzieć, że ich kuuuram<3 moje życie jest piękne.

~A tak a pro po ciekawe tylko czy ja też się podobam temu chłopakowi?  

niedziela, 4 marca 2012

3 Marca

Wczoraj okropna kłótnia z mamą, nawet miałam myśli samobójcze O_o. Ale już dobrze pogodzone.Wczoraj też byłam u Oli dawać "korki:", a tak na serio przyszła Milena, a potem przyjechali chłopaki Michał, Dawid i Emil. No to miał być pierwszy krok do zeswatania mnie z Emilem, któremu bardzo się podobam. Ale ja nie widzę w tym sensu rozmowa wgl się nie kleiła. Nie jest brzydki czy coś, ale nie iskrzy i ja nie widze w tym sensu.  Dziś kolejna nieudana randka z Karolem, to przecież kumpel i tak nic więcej nie będzie. Po dziś jestem przekonana. Gadało się świetnie, śmialiśmy się i w ogóle miło spędziłam czas, ale kiedy on rzucał bajer czułam się nieswojo. Nie traktuje go w ten sposób i nigdy nie będę, ze mną jest naprawdę trudno i jeśli teraz tak mówię to mogę być pewna, że nic się nie zmieni. Wprawdzie postanowiłam, że nie będę zbywać od razu, będę dawać szanse jakieś pierwsze spotkanie, poznanie się lepsze, ale chyba to nie ma sensu, bo mam wrażenie, że jak dalej będę się z takim chłopakiem spotykać to tylko narobię mu nadziei, a z mojej strony nic się nie zmieni. Jutro ma przyjechać Piotrek, ciekawe czy przyjedzie. Jeśli tak to mam nadzieje, że z nim będzie inaczej. Proszę o to.