niedziela, 7 października 2012

Is sad



This is true...

Tak jakoś mnie ogarnął smutny nastrój. Wiecznie tak jest może to ta nauka mnie przybija? Może rodzice? Może puste serce? Nie wiem, ale nie lubię takich chwil, kiedy tak ciężko jest mi się uśmiechać. Próbuje pomagać sobie muzyką, próbuje. Tą piosenką:


Ale jutro szkoła! Z jednej strony jestem tym przybita, tyle nauki, pytania wszystkiego ;x. Ale najważniejsze, że zobaczę kumpli !


Be positive !

sobota, 6 października 2012



Chcesz pozbyć się świadomości? Zmartwień jutra? Żyć, widzieć tylko dziś, przytulać się być szczęśliwa?


To idź i to kurwa rób !



Jeżeli nie otrzymujesz cudu...stań się nim



 Hmmm takie zdania jak te na górze ... dają siłę. Chcę być silna i szczęśliwa niezależnie od tego co się stanie, chce czerpać z otaczającego świata tylko to co dobre, reszty nie widzieć. Cieszyć się życiem, a przede wszystkim dzielić się tym z innymi, pocieszać, uszczęśliwiać obdarzać uczuciem, uśmiechem : ) Niech każda porażka da mi więcej siły, a każda łza więcej uśmiechu na przyszłość i na teraz. Bo przyszłość jest dzisiaj .

Może to właśnie o to chodzi. Niczego nie wiemy, niczego nie jesteśmy pewni, ale mimo to żyjemy, idziemy dalej, by odkryć to co nas czeka. Nigdy nie wiadomo czy będzie to dobre czy też złe, ale właśnie ta nieświadomość pcha nas na przód, daje siłę, wiarę. A wiara przecież czyni cuda, tak? Trzeba wierzyć, że się uda. Trzeba walczyć i nigdy się nie poddawać, nawet gdy serce mówi inaczej, nastawiać się pozytywnie na przeciwności traktować je jako próbę, jako sposób umocnienia nas. Brak sensu? Teraz to takie nieuniknione, choć ma się rodzinę, przyjaciół w głębi siebie człowiek czuje się tak cholernie samotny, mimo, że tak wiele osób tuli się do niego i mówi "KOCHAM" często czuje się niepotrzebny... cóż za ironia? Psychika ludzka jest co najmniej głupia. Ustaw mi ją na szczęście. A wtedy nic mnie nie powstrzyma, bo dotychczas sama sobie utrudniam życie.

"Ty sam sobie możesz być największym wrogiem "

czwartek, 4 października 2012

Emptiness



Cały czas bałagan w głowie
a w sercu jeszcze gorzej
proszę podtrzymaj mnie 
gdy znów będę upadać
nie umiem swym umysłem władać
coś przejmuje nade mną kontrolę
gdzie mam wolną wolę
gdy wszystko jak zaplanowane
tworzy  nową ranę
i nie oszczędzaj łez
bo ja nie rozumiem tego co czuje wiesz?
wiesz jak to jest
mogłabym dać wszystko
ale nie mogę tego powierzyć 
mogę wyciągnąć ręce
ale ty ich nie ujmiesz
więc chowam je skrycie
zagłuszając serca wycie
wypełniam pustkę
złudnym szczęściem 
ale dziś prawdziwe czy fałszywe 
bez różnicy
co się tak naprawdę liczy?
nie wiem 
bo zgubiłam sens gdzieś
i trudno mi go odnaleźć 
brakuje mi tak wielu miejsc
 ludzi i sytuacji
chcę krzyczeć, nawet jeżeli nie mam racji ! 





Hej. Nie wiem . Chyba nie potrafię już tu pisać, nie umiem znaleźć czasu, ani pozbierać myśli. Ostatnio wiele rzeczy pozbawionych sensu. Po prostu jest mi brak brak ... Ale jutro pozytywny dzień pierwsza wolna ostatnia wolna i w miare luźne godziny oprócz biologi. Ale wszystko jest do przeżycia. Czyż nie? A jutrzejszy wieczór? Hmmm sama nie wiem co jutro mnie czeka. Czy spotkanie z chłopakami i siostrą, czy Bartki przyjadą, czy będzie to ognisko, czy może zaproszę do siebie kumpla, albo kumpele. Coś na pewno się wymyśli. Co do połowinek nadal nie mam informacji. Za mało między nami słów. Nie wiem dlaczego? To dziwne i gdyby nie ogrom ludzi, którzy przysłaniają tego jednego niedowalonego typa to może bym sie przejeła. No dobra nie oszukujmy się przejmuję się. Ale zupełnie czymś innym...Nie wiem w sumie czy to przejęcie, czy po prostu smutek, gdzieś głęboko schowany. Który nie wychodzi na światło dzienne, tylko ukrywa się głęboko, głęboko we mnie i wychodzi w chwilach gdy jestem sama. Cóż mam z tym zrobić?  Przecież nie da sie bez przerwy przybywać wśród ludzi. Jak z tym walczyć? Jak walczyć ze samą sobą? Ze swoim głupim sercem, swoją niemądrą psychiką? Próbuje pozamiatać ten brud i wlać zmiany... Ale to ciężko przychodzi, bardzo. Choć podobno najważniejsze to próbować. Więc próbuję.