sobota, 29 września 2012

Jak się coś pierdoli, to wszystko na raz.



Wszystko się chrzani. Jedna przyjaciółka ciągle ma do mnie pretensje, druga była wczoraj dla mnie potwornie chamska. A dziś jeszcze przyjaciel mnie wystawił i nie wiem co z urodzinami Oli. Kupiliśmy jej razem prezent, a tu wszystko na nic, bo on nie może jechać. Ja po prostu nic nie rozumiem, dlaczego tak musi być, dlaczego wszystko musi się nie udawać. Jeszcze wczorajsza sytuacja z K... trochę mnie dobiła. Zrozumiałam, że ja potrafie sie zakochać, ale jak na złość w kimś w kim nie powinnam, bo to nie ma szans. Tak jest zawsze, czy świat chce mnie wciąż szkolić, przyzwyczajać do rozczarowań? Przecież już tyle mam ich za sobą. Chce, aby to się wreszcie skończyło. I abym w końcu mogła powiedzieć, że wszystko w każdej sferze życia jest dobrze, po prostu dobrze. I nic więcej .

A to moje życzenia dla Oli...



KOCHANA OLU ! 

Te życzenia na kartce są zbyt banalne, więc postanowiłam złożyć Ci własne. Szczęścia, zdrowia, spełnienia marzeń, to oklepane. Ja życzę Ci dobrze wyposażonego amerykańskiego tłustego murzyna, połamiania nóg przy  maturze, zdania prawka za jakimś 1759389... razem, żebyś sie tak najebała aż będziesz leżała w krzakach i widziała krasnoludki, żeby Ci gumka pękła i żebyś wyprodukowała małe tłuste, ale jakże WYPOSAŻONE cygany, choć w połowie tak piękne jak Ty!  Tak abym została ciocią;) żebyś złamała serca paru chłopakom, bo wiele na to zasługuje, żebyś miała kaca przez najbliższy tydzień ewentualnie siedem;) żebyś szalała na rurze kiedy ją zamątujemy z Anitą ! :D Żeby ktoś Ci kiedyś podkradł ubrania przy kąpaniu i żebyś goniła go nago ( to moge byc ja, kuszące) żebyś dostała się do wymarzonej pracy i przeleciała szefa, żebyś była kasiasta i stawiała nam z Anitą browaryy. Żebyś chodziła wiecznie naćpana, nieogarnięta i taka wspaniała jak zawsze. Żeby Twoje sexualne fantazje się spełniły, a pożądanie trwało aż do czasu kiedy będziesz 69 ... letnią babcią i będziesz trzepała sąsiadów, aż tynk będzie leciał ze ścian. Żebyś piła dużo i nadal było ci mało i żebyś szalała tak, by z Morawicy kase Ci wysyłali, dla szczególnie upośledzonych...Żebyś widziała tylko słońce, a kiedy pojawią się chmury zamykała oczy i nadal była szczęśliwa, żebyś zawsze była szczęśliwa i szczerzyła się mimo i pomimo! Żebyś odpalała coś co drugi dzień, a w pierwsze była normalna tak dla odmiany. Żebyś wyjechała do miejsc, które pragniesz zobaczyć i zrobiła sobie sweet zdjęcia (koniecznie z dziubkiem). Mrrr, żebyś poznała Murzyna, Rumuna, Eskimosa, Ruska, Jacka, Zbyszka i takiego tam Koreańca <3 for me :] Żebyś zbudowała iglo z Eskimoskiem i rozwaliła z Cyganem. Żebyś w drugim wcieleniu była kotem to zeswatam Cie z Jackiem .. takie ciacho mówię Ci..:D Żebyś popełniała błędy, ale niczego w życiu nie żałowała, żebyś potrafiła się decydować ( to wielka umiejętność) Żebyś nie bała się marzyć.Żebyś była taka strong women. Żebyś była pierwowzorem. Żebyś wykorzystała Lentusia na połowinkach. Żebyś przestała się tak strasznie podobać chłopakom! Urodo:* I najważniejsze, żebyś dzisiejszy dzień był najlepszy w Twoim życiu! Wszystkiego najlepszego w najgorszym :* Kocham Cie :*:* 

czwartek, 27 września 2012


                   "Kiedyś byłam naprawdę szczęśliwa, teraz wmawiam sobie szczęście."



Kiedyś tzn. kiedy nic się nie rozumiało, kiedy słowo rana oznaczała skaleczenie na kolanie, czy łokciu, kiedy cieszyło się głupią grą w piłkę, wyczekiwało ulubionych bajek, kiedy tak nie wiele brakowało do szczęścia, kiedy nie wiele potrafiło nam je odebrać. Dziś już czegoś takiego nie ma i choć się żałuje, to czasu i tak się cofnąć nie da. Więc po co nam przeszłość? Żeby rozpamiętywać i pogrążać się w złu jakie niesie ten świat, co dziś do nas dociera? Nie. Przeszłość jest po to, by w teraźniejszości żyło nam się łatwiej, byśmy kierowali się doświadczeniem, to co dobre, nigdy nie przeminie, to siedzi w nas, to wspomnienia emocje i uczucia. I choć dziś przeważnie są to smutki, rozczarowania. To przecież, nikt nie zabroni nam cieszyć się jak dawniej, jak te małe dziecko, którym kiedyś byliśmy.  To my decydujemy nad własnym samopoczuciem i mamy wspominać nie po to, by żałować, płakać że coś minęło, ale cieszyć się, że coś takiego przeżyliśmy i z uśmiechem iść i tworzyć kolejne, jeszcze lepsze wspomnienia.

Dzisiejszy dzień okej. Zwolniłam się z ostatniej godziny, bo miała być dyskoteka, jednak ją odwołano, ale i tak wróciłam wcześniej. To jeden z pozytywów dzisiejszego dnia. Jutrzejsze plany? Hm nie wiem na pewno coś się wymyśli, jest tylu ludzi nie powinnam się nudzić. A w sobotę 18-stka Oli. Idę razem z Karolem, jutro zamierzamy kupić prezent. Nadal nie wiem co to będzie, ale wierze w nas ! :D Pociesza mnie fakt, że jutro dwa zastępstwa, w tym na jednym idę biegać:<. Ym no matma mnie pogrąża, musi mi ktoś ją pomóc ogarnąć. Zaprosiłam Bartków na niedziele, chce ich wykorzystać w tym celu. Ale ten jeden mnie denerwuje, wkurza się o wszystko... o to, że nie posiedziałam z nim w szkole, że za długo mu odpisuje, że nie zaprosiłam go osobiście tylko przez kolegę, jak powiedziałam, że jestem beznadziejna też się wściekał. Ten drugi jest całkiem w porządku, a nawet lepiej...Uwielbiam go! Jest lekko rozkojarzony i nie ogarnięty ale zawsze można na niego liczyć. Rozmawiałam z nim dziś i powiedział, że podobam się tamtemu. Nie to nie może być prawda. Wmawiam sobie. Zgodziłam się na połowinki z nim... a co jeśli on na to źle spojrzy i sobie coś ubzdura, nie chce tego idę z nim wyłącznie jako koleżanka. To nie konfortowa sytuacja... Weekend zapowiada się bajecznie i to najważniejsze !

Stan umysłu? Wciąż nie określony. Ja wiem czego mi brak. Miłości. Problem, że nie potrafię jej odnaleźć w nikim, a co najgorsze w sobie... Coś we mnie umarło. Ale to pora by się odrodziło. Będę pracować nad tym kto wie, może niebawem, wszystko się zmieni. Kiedyś przecież musi skończyć się smutek i przyjść szczęście. Wierzę w to. Zawsze jest po co i dla kogo żyć i tym właśnie trzeba się kierować.


" Przeciwności losu pokonamy, a będzie pięknie, więc podaj mi dłoń, podaj mi rękę ! "


wtorek, 25 września 2012

Welcome again !


Witam! Porządki w przeglądarce google doprowadziły mnie do mojego starego bloga. Od marca mnie tutaj nie było, a teraz gdy go znów otworzyłam, przeczytałam całego, doszłam do wniosku, że chce go prowadzić dalej. Wpisy umieszczane, codziennie czy raz na tydzień, pomagały mi w segregowaniu myśli i w jakimś stopniu pozwalały lepiej wszystko pojąć. Teraz, gdy czytam to co już za mną jestem zdziwiona, wiele opisów nie poznaje, tak wiele sobie przypominam. To naprawdę się przydaje, prowadzenie takiego internetowego dziennika, który zapobiega zapomnieniu. Dziś widzę jak wiele się zmieniło, a zarówno jak wiele pozostało takie samo. Choć to tylko parę miesięcy trudno mi od czegoś zacząć chciałabym jakoś streścić ten okres czasu, w którym nie dawałam znaku życia, ale to naprawdę trudne. Od marca było tyle wydarzeń, egzamin, miłość, szkoła, przyjaciele, kłótnie, rozstania, wieczorek, zakończenie roku szkolnego i gimnazjum, wakacje, co sobotnie imprezy, znów miłość, nowe znajomości, nowe przyjaźnie, nowa szkoła, znów nowe znajomości, urodziny, znów jakieś zauroczenia, rozczarowania, propozycje, odrzucenia, tęsknota. Tyle w czasie uczuć, przeżyć. Żałuję, że nie wyrzucałam tego na bieżąco. Teraz trudno mi to podać w pigułce. Może po prostu przy okazji będę coś opisywać. Mnóstwo we mnie wspomnień...

Nie wiem co mam powiedzieć, czuję, że kiedy tak naprawdę zacznę pisać to co we mnie siedzi braknie tu miejsca. Z każdym dniem dążę do poznania własnego ja i muszę przyznać, że sama dla siebie jestem trudną zagadką. Może teraz gdy znów, zacznę wszystko z siebie wyrzucać, coś się zmieni. Będzie łatwiej. No cóż pozostaje mi tylko się o tym przekonać!